środa, 11 maja 2011

Gdzie destylują wódkę Sobieski


Starogard Gdański jest właśnie tym miastem, jest znany może nie tylko z produkcji tej wódki, większość ludzi w naszym kraju kojarzy to miasto głównie z Kocborowem – szpitalem dla psychicznie i umysłowo chorych.





Ten ogromny, XIX wieczny zabytkowy kompleks budynków był przez długie lata bardzo samodzielnym, zamkniętym obiektem. Posiadał własną kotłownię, piekarnię, pralnię, wieżę ciśnień i wspaniały park.





Pamięta lata kiedy panowało przekonanie opinii publicznej, że najlepiej jest koncentrować wszystkich umysłowo chorych i trzymać ich zamkniętych w jednym miejscu. Dzisiaj ta opinia społeczeństwa, a także polityka zdrowotna, zmieniły się. Być może dlatego, że zauważono słabe postępy leczenia w tego typu ośrodkach, jeżeli trafiał do niego nawet ktoś nie do końca chory, to zazwyczaj już w nim zostawał. W każdym razie obecnie panuje trend rozśrodkowujący poradnie i oddziały leczenia psychiatrycznego po wszystkich normalnych szpitalach. Wielkie ośrodki takie jak ten w Kocborowie straciły więc rację bytu, chociaż nadal funkcjonuje tam oddział zamknięty dla tych, którzy są niebezpieczni dla otoczenia.



W Starogardzie Gdańskim, 50-tysięcznym obecnie mieście, znajduje się nie tylko zakład psychiatryczny i wytwórnia wódek . Sama miejscowość miała dość burzliwą i złożoną historię, a zmienne koleje losu obfitowały w okresowe zmiany narodowości jej mieszkańców. Każdy z tych okresów pozostawił po sobie jakieś ślady, z wyjątkiem oczywiście tych najdawniejszych, których śladów musielibyśmy szukać pod ziemią.



Początkowo ziemie te nad rzeką Wieprztcą należały do różnych niechrześcijańskich książąt pomorskich, którzy stopniowo stawali się władcami chrześcijańskimi. Jeden z nich podarował osadę i okolice zakonowi Joanitów, którzy później odsprzedali je zakonowi krzyżackiemu. Po sekularyzacji zakonu miasto było częścią Związku Pruskiego, a następnie Prus Królewskich, po rozbiorze Polski było do 1920 r. częścią państwa pruskiego.






Krzyżacy nadali Starogardowi prawa miejskie, zbudowali mury z basztami i rozbudowali kościół farny. Z czasów pruskich pochodzi dziwny kościół Świętej Katarzyny, którego strzelista wieża jest najwyższą budowlą w mieście.



Był on kościołem luterańskim, w czasach gdy większość mieszkańców była protestantami, później spalony i odbudowany jako ewangelicki, a obecnie katolicki.



Wnętrze kościoła jest bardzo oryginalne i rzadko spotykane, bo znajdują się w nim aż 2 piętra, na których mogą zasiadać uczestnicy nabożeństw (obecnie czynne jest tylko 1 piętro)



Do pozostałości pruskich należy również ratusz miejski, zbudowany na starych gotyckich fundamentach.



Prawdziwą perełką architektoniczną jest XIX wieczny pałac Wiecherta, który dorobił się fortuny na przemyśle młynarskim.




Pałac cieszy oczy wspaniałą elewacją. 




Z czasów międzywojennych pochodzi kościół Świętego Wojciecha, którego bryła nie ma żadnego wdzięku, lekkości ani szacownych rysów architektonicznych. Patrząc na niego stwierdziłem, że zastosowanie mieszaniny stylów i betonu może być fatalne w skutkach.



W śródmieściu Starogardu powstają galerie handlowe, których budowniczowie starają się adaptować stare budynki i stworzyć funkcjonalne centrum handlowe nie naruszając ładu architektonicznego.





Brak komentarzy: