niedziela, 23 listopada 2014

Most westchnień w Bydgoszczy

Wenecki Most Westchnień nazwę swą zawdzięcza smutnym westchnieniom więźniów przechodzących z Pałacu Dożów do budynku więzienia miejskiego i spoglądających po raz ostatni na Wenecję. W przypadku łącznika nad Zaułkiem w Bydgoszczy taka nazwa jest chyba trochę na wyrost, bo trudno powiedzieć, że rozciąga się z niego widok prowokujący do westchnień.

 





Ważniejsze są jednak powody historyczne. To prawda, że gmach w którym obecnie mieści się biblioteka wzniesiono ponad 200 lat temu jako siedzibę władz pruskich i w XIX wieku zawsze mieścił się tam jakiś sąd – nadworny, apelacyjny, a potem powiatowy.

 


Prawdą jest również, że w budynku przy Długiej 41 mieścił się w XIX wieku komisariat policji, zapewne z aresztem. Żaden jednak aresztant nie miał szans przejść łączącym te budynki łącznikiem, ponieważ został on zbudowany dopiero w 1920 roku.

 


 

W tym czasie sąd mieścił się już w gmachu przy Wałach Jagiellońskich. Niektórym Bydgoszczanom nie przeszkadza to jednak wcale nazywać łącznika Mostem Westchnień.

 

 
 







środa, 12 listopada 2014

Szczecin piastowski?

Nad Szczecinem i ziemią szczecińską Piastowie panowali tylko kilkadziesiąt lat i nie zostały tu po nich żadne ślady. Jednak po przesunięciu naszej granicy na zachód i wysiedleniu z miasta Niemców propaganda komunistyczna zaczęła głosić, że są to stare piastowskie ziemie. Powstały wtedy takie nazwy jak Bulwar Piastowski i Wały Chrobrego.










Wały Chrobrego, poza nazwą nic ich z Chrobrym nie łączy. Wszystkie zbudowane tam przez Niemców budynki, zwłaszcza dawna siedziba rejencji, świadczą raczej o niemieckiej niż polskiej obecności w Szczecinie.








Zamek  Książąt Pomorskich, chociaż wielokrotnie przebudowywany, zaczęli budować Gryfici – książęta słowiańscy - jako swoją siedzibę. Można więc powiedzieć, że Szczecin nie jest tak do końca niemiecki, bo chociaż to Niemcy dokonali chrystianizacji tych ziem, długi czas były one tylko lennem cesarza niemieckiego.
















wtorek, 11 listopada 2014

Cztery boginie w Bydgoszczy



Jak powszechnie wiadomo wojnę trojańską spowodowała zwada Olimpijczyków. Podczas wielkiej uczty doszło do sporu pomiędzy trzema boginiami: Ateną, Afrodytą i Herą. Spór wywołała bogini zemsty, Eris – której na ucztę nie zaproszono – rzucając na stół, między biesiadujące boskie piękności złote jabłko z napisem: "Dla najpiękniejszej". Nie mogąc dojść do porozumienia, której z bogiń przypaść powinno owe trofeum – panie poprosiły o wydanie werdyktu biednego Parysa.
Wszyscy wiemy jak się skończyło, całe to zdarzenie  (właściwie mit) zostało upamiętnione w wielu sztukach, książkach, wierszach, obrazach, rzeźbach.... No właśnie – rzeźbach, w centrum Bydgoszczy zbudowano przed I wojną światową dom towarowy, który w okresie międzywojennym znany  jako PDT, był najnowocześniejszym polskim domem towarowym, a w czasach PRL pod nawą „Jedynak” długo był jedynym domem towarowym w naszym mieście. Otóż na elewacji tego domu towarowego wyobrażone są cztery wspomniane na początku boginie, Eris z jabłkiem w dłoni.




Wielka szkoda, że podczas ostatniego malowania elewacji nikt jakoś nie pomyślał, żeby te postacie wyróżnić innym kolorem, może nawet pomalować odblaskową farbą? Wielu Bydgoszczan przechodzi tamtędy i  nawet nie zdaje sobie sprawy z ich istnienia. Łatwiej chyba było zauważyć cztery boginie przed ostatnim malowaniem.