Po nieudanym eksperymencie z akumulatorowym meleksem
wszystko wskazuje na to, że jeszcze długo jedynym środkiem transportu z
Bukowiny Białczańskiej do Włosienicy pod Morskim Okiem pozostaną jeszcze długo
zaprzężone w konie furgony. Dla osób niepełnosprawnych ruchowo jest to jedyna
możliwość dotarcia do Morskiego Oka.
Chciałem
zobaczyć to piękne miejsce w ubiegłym roku bez pomocy chciwych góralskich
fiakrów, ale przeceniłem swoje siły. Gdy dotarłem pieszo do Włosienicy zdążyło
się zrobić późno, słaniałem się na nogach i miałem tylko tyle siły, żeby wsiąść
do bryczki i zjechać na dół. W tym roku pojechałem bryczką znosząc pogardliwe
spojrzenia piechurów, wreszcie nad Morskie Oko dotarłem i ... było warto.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz