sobota, 9 kwietnia 2011

Katedra w Pelplinie

Katedra nazwę swą wzięła od „tronu biskupa”, w Pelplinie akurat katedrą została dawna świątynia cystersów, którzy mieli tu kiedyś swoje opactwo. Cystersi władali okolicznymi ziemiami, mieli w opactwie własny młyn i browar. Po likwidacji zakonu ich kościół po przebudowie został siedzibą biskupa diecezji chełmińskiej, a od 1992 roku jest stolicą diecezji pelplińskiej. W przypadku Pelplina można powiedzieć, że osada, a teraz już miasteczko Pelplin powstało niejako pod bokiem klasztoru i kościoła. Gdy cystersi zaczęli w średniowieczu budować opactwo, wieś zamieszkiwało około 300 osób. Teraz Pelplin, od 1931 roku – miasto, liczy sobie 8600 mieszkańców.

Katedrą w dzisiejszych czasach może stać się dowolny kościół w diecezji wybrany na siedzibę biskupa. W przeszłości jednak często katedry budowano dla biskupów i były to budowle szczególne, monumentalne. Średniowiecznych budowniczych katedr opisał Ken Follet w powieści „Filary ziemi”, bardzo dobra książka i chociaż to tylko powieść, gorąco polecam wszystkim zainteresowanym tematem. Budowano w tamtych czasach wspaniałe, wielkie katedry, które stoją do dzisiaj, chociaż zamiast obliczeń często stosowano samą wyobraźnię, weryfikowaną czasami przez rzeczywistość.




Większa część ceglanej, gotyckiej katedry w Pelplinie zbudowano właśnie w średniowieczu, a przeprowadzając późniejsze przeróbki i modernizacje zachowano styl neogotycki. Nie wszystkie jednak jej elementy przebudowywano o czym świadczy na przykład XIII-wieczne malowidło naścienne w jednym z krużganków.






W samej katedrze pelplińskiej mieści się 26 ołtarzy, a przecież w całym kompleksie pocysterskim znajduje się jeszcze kilka kaplic połączonych krużgankami.

Katedra pelplińska jest rdzeniem miasteczka, nad którym góruje, jest widoczna z każdego jego zakątka.

Monumentalnego majestatu gotyckiej katedry nie jesteśmy w stanie sobie uzmysłowić na podstawie fotografii lub relacji innych ludzi. Opowieści innych pozwolą nam poznać tylko cudze wrażenia. Chcąc doświadczyć oddziaływania katedry i panującej w niej atmosfery musimy osobiście stanąć przed jej furtą i wejść.

Nabożeństwa w tej katedrze mają szczególną oprawę, zwłaszcza te wyjątkowe. Miałem okazję uczestniczyć w wieczornym nabożeństwie ku czci Jana Pawła II w 6 rocznicę śmierci, które rozpoczęło się o godzinie 21.37, bo o tej godzinie dotarła do Polski wieść o jego odejściu. W tym roku po raz pierwszy od 6 lat, dzień 2 kwietnia przypadł w sobotę. Podniosły nastrój uroczystości podkreśliła procesja prowadzona przez biskupa, złożona z duchownych. Dzięki wspaniałej akustyce bardzo nastrojowo wypadły śpiewy chóralne kleryków z pelplińskiego seminarium.

Prowadzący nabożeństwo w katedrze muszą mieć dobrą dykcję i mówić w bardzo wolnym rytmie, bo w takiej świątyni głos rozchodzi się bardzo długo. Muszą oni również po zakończeniu każdego zdania odczekać dłuższą chwilę i pozwolić, żeby wszystkie echa i pogłosy rozeszły się po zakamarkach katedry.

Temperatura w katedrze jest prawie zawsze stała, nawet w czasie największych upałów ogromne masy cegieł utrzymują chłód w jej wnętrzu.

Katedrę bardzo łatwo sfotografować z zewnątrz i zdjęcia w miarę oddają jej ogrom, fotografie wnętrza katedry mogą pokazać detale wystroju ale nigdy nie oddadzą jej wielkości.

Brak komentarzy: