Według legendy ufundował opactwo Bolesław
Chrobry, według zachowanych dokumentów zrobił to jednak raczej Bolesław
Krzywousty na początku XII wieku. Chodzi oczywiście o opactwo benedyktynów pod
wezwaniem Świętej Trójcy, które powstało na Łysej Górze prawdopodobnie po to,
żeby zneutralizować miejsce kultu słowiańskiego dla którego góra miała duże
znaczenie. Opactwa fundowano zwykle po to, żeby rozwijać osadnictwo, ale ten klasztor
powstał w miejscu wyjątkowo temu niesprzyjającym. Jego mieszkańcy zapewne
ciągle zmagali się z wichurami, co zwłaszcza zimą musiało być trudne, bo przecież
ogrzewali się paląc drewno w kominkach? paleniskach?. Żywność i inne potrzebne
rzeczy musieli dowozić z daleka. Wiara benedyktynów musiała być jednak wielka
skoro przetrwali nie tylko ciężkie warunki bytowe ale także potrafili wygrać
wewnętrzną walkę z wyobrażeniem szatana, który w ich mniemaniu nawiedzał tę
górę.
Pewnie bardzo ich poniosło na duchu, gdy
w 1306 roku Władysław Łokietek, który był wtedy księciem łęczyckim i sandomierskim
przekazał im potężną relikwię – drewno z krzyża, na którym ukrzyżowano
Chrystusa. Były to czasy, gdy wiara w moc i siłę relikwii była potężna i niepodważalna,
gwarantowała ochronę i opiekę boską. Benedyktyni zmienili wezwanie klasztoru ze
Świętej Trójcy na Świętego Krzyża nieświadomie nadając nazwę Górom
Świętokrzyskim. Opactwo stało się sanktuarium najstarszym w Polsce, odwiedzali
je królowie nie szczędząc środków na rozbudowę.
Duże wrażenie robi za zwiedzających
krypta, która daje pojęcie o ilości pokoleń żyjących tam mnichów.
Po kasacie zakonu benedyktynów opactwo
było czas jakiś więzieniem, a podczas II wojny światowej obozem zagłady dla
jeńców radzieckich, po wojnie zostało przejęte przez braci oblatów, którzy próbują
przywrócić mu dawny blask.
Zdjęcia E. K.
Trudno nazwać go pałacykiem myśliwskim, bo jest wielki jak
zamek. Stoi wśród lasów na totalnym odludziu, nad rzeczką Słopicą wpadającą do
Drawy, która jest prawym dopływem Noteci. Najbliższe większe miejscowości to
Wałcz ma wschodzie i Stargard na zachodzie. W Rzeszy Niemieckiej nazywanej w czasach
budowy pałacu (1922 – 1930) Republiką Weimarską miejscowości te miały inne nazwy
ale do każdej z nich jest kilkadziesiąt kilometrów.
Właściciel okolicznych ziem i pałacu Jakub Virigens von
Arnim, który zbudował go nie byle jak ale według określonego projektu w stylu
neorenesansu niemieckiego, z czerwonej
cegły. Musiał mieć nie tylko dużą fortunę lecz jeszcze większy upór i determinację.
żeby kontynuować budowę mimo niepewnych czasów. Wyzwanie logistyczne było
ogromne i budowa wlokła się 8 lat i 8 zim, w które trzeba było ją mocno
ograniczać. Utrudnienia występowały także podczas jesiennych deszczy i wiosennych
roztopów, niezależnie od tego czy transportowano cegły ciężarówkami, czy
furmankami. Być może do przewlekłości budowy przyczyniła się szalejąca inflacja
i niestabilna sytuacja polityczna, nikt nie wiedział wtedy co się stanie i czy
Rzesza nie rozsypie się na kilkadziesiąt państewek.
Obecnie w pałacu znajduje się Specjalny Ośrodek
Szkolno-Wychowawczy dla dzieci z upośledzeniem umysłowym
Zdjęcia E. K.
Zawsze był królewski, wzniesiono go w tym miejscu w XIV
wieku za czasów panowania Kazimierza Wielkiego zapewne jako gotycką warownię
obronną. Obecną formę barokowej rezydencji uzyskał w XVI wieku na zlecenie
swojej ówczesnej właścicielki królowej Bony, która jednak nigdy go nie
odwiedziła. Później był jeszcze rozbudowywany ale generalnie swojej formy już
nie zmieniał. Obecnie mieści się w nim muzeum.
Dzięki położeniu na wysokiej skarpie doliny Sanu rozciąga
się z niego rozległy widok.
Obecne zabudowania klasztoru i kościoła franciszkanów
pochodzą z XVII i XVIII wieku, chociaż mnisi byli już w Sanoku w wieku XIV.
Początkowo jednak zostali umieszczeni poza miastem i nie ma już żadnych śladów po
ich pierwszej drewnianej siedzibie.
Poza franciszkańskim funkcjonuje w Sanoku kościół
parafialny odbudowany w XIX wieku.
Sanocka starówka położona jest na wzgórzu co sprawia,
że niektóre uliczki są bardzo strome i nadaje im to szczególny klimat.
O czasach monarchii Austro – Węgier, w którego skład
wchodził Sanok przypominają - oprócz figurki dzielnego wojaka Szwejka – dwa ratusze
stojące naprzeciw siebie na sanockim rynku. Stary z XVIII wieku i nowy z XIX o
wiele obszerniejszy. Być może więc prawdą jest, że cesarstwo rozpadło się pod
ciężarem własnej administracji, skoro biurokracja w tak niedużym miasteczku jak
Sanok tak się rozrosła, że nie mieściła się w starym ratuszu.
zdjęcia E. K.
Najbardziej na wschód wysunięta placówka cystersów, podobnie
jak opactwa w Jędrzejowie Sulejowie i
Wąchocku ufundowane za czasów panowania nad tą częścią kraju księcia Kazimierza
II, jednego z synów Bolesława Krzywoustego. Książę Kazimierz nazwany później
Sprawiedliwym brał udział w sprowadzeniu cystersów z Burgundii oraz w
uposażaniu tych czterech opactw.
Kościół klasztorny był wielokrotnie przebudowany i zatracił pierwotne
barokowe i gotyckie cechy architektoniczne, które jednak zachowały w jedynym
ocalałym skrzydle klasztoru. Podpory i ślady łukowatych sklepień na ścianie zewnętrznej
pozostały zapewne po rozebranych krużgankach.
Wewnątrz ocalałego skrzydła klasztoru zachował się
oryginalny, romański kapitularz ze sklepieniem krzyżowo – żebrowym.
zdjęcia E. K.