niedziela, 11 stycznia 2015

Czy Bydgoszcz ma polską duszę?

Jeżeli oczywiście przyjmiemy w sensie umownym, że miasto może w ogóle mieć duszę. Są osoby, które nie są skłonne przyznać miastu możliwości posiadania duszy z drugiej jednak strony ci sami ludzie bez wahania stwierdzają, że komunistyczne blokowiska są bezduszne, nie mają żadnego stylu ani charakteru. Można więc przyjąć, że coś jest na rzeczy z tą  duszą i albo miasto ją ma albo jej nie ma. Jaką duszę ma Bydgoszcz? Trzeba się pogodzić z tym, że nie należy jej szukać na nowych osiedlach, blokowiska nie ujmując oczywiście nic ich mieszkańcom, pozbawione są duszy i indywidualnego charakteru, w każdym mieście wyglądają podobnie. Dusza miasta to jest to coś co odróżnia je od innych miast i zazwyczaj znajdujemy ją w jego sercu – centrum.
Przez prawie 150 lat Bydgoszcz nie była w granicach Polski, Prusacy, a później Niemcy usilnie starali się usunąć wszystkie ślady polskości z naszego miasta. Niszczyli polskie, katolickie kościoły i zmieniali elewacje bydgoskich kamieniczek w starym polskim centrum oraz zbudowali  drugie mieszkalne centrum miasta po lewej stronie rzeki Brdy. Budowali kościoły ewangelickie, wiele dużych gmachów użyteczności publicznej. Trzeba przyznać, że Niemcy zbudowali wszystkie tego rodzaju budynki znajdujące się w naszym mieście. Umieszczone są w nich obecnie szkoły, urzędy, sąd. Poza architekturą sakralną są to najpiękniejsze budynki Bydgoszczy, chociaż nie można powiedzieć, żeby był to dla Prusaków duży wysiłek finansowy, bo budowano je za francuskie kontrybucje.

                                                         budynek sądu



                                              kościół poewangelicki na Placu Kościeleckich

                                                                         hala targowa

                                                                        budynek poczty


                                                kościół poewangelicki na Placu Wolności


                                      kościół ewangelicko - augsburski na Placu Zbawiciela



                                                            budynek zespołu szkół

                                                                   hotel "Pod Orłem"


kamienice na Alei Miskiewicza


spichrze

                                                             kamienica na Placu Wolności

                                            budynek Pruskiej Dyrekcji Kolei Wschodnich


budynek Instytutu Hodowli Roślin

kamienica na rogu Gdańskiej i Cieszkowskiego


Zanim jednak Bydgoszcz zagarnęli Prusacy i oderwali ją od Kujaw i zrobili z niej na prawie 150 lat ośrodek administracyjny swojej regencji, przez 400 lat urzędowali w mieście starostowie królów polskich.


Na początku mieli siedzibę w zamku bydgoskim, który się nie zachował, a później w ratuszu, który również się nie zachował. Kilka budynków, które pamiętają rządy starostów jednak się zachowało.

                                                kościół pobernardyński

budynek dawnego Kolegium Jezuitów

kościół farny


kościół po Klaryskach

Dusza Bydgoszczy jest więc w pewnym sensie dwoista i jakby wzbogacona i niemiecka i polska i kujawska i pomorska.


1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Witaj Arturze!
Czy piszesz o genius loci Bydgoszczy? Chyba tak.
Chciałbyś aby on był wyłącznie polski, ale to niemożliwe.
Bydgoszcz już w XII w. była grodem pogranicznym i to jej do dziś pozostało. Najpierw była grodem na pograniczu kujawsko - pomorskim, potem na polsko - pruskim i do dziś coś z tej pograniczności pozostało (np. animozje z Toruniem, budownictwo pruskie).
Dlatego trzeba się pogodzić, że ten duch jakiś taki pomieszany. Ale przecież życiu w naszym mieście nikomu to nie musi to przeszkadzać.
Na blokowiska można narzekać, ale za bardzo, bo to nie jest tylko nasz wynalazek, a nie widać na razie widoków zmiany tego trendu. Zwłaszcza że "silnie" się starzejemy i jak tak dalej pójdzie to ładniejszej urbanistyki i tak nie będzie przybywać.
Pozdrawiam
Marian od stolika.