sobota, 9 kwietnia 2016

Arcybiskup Jakub Świnka

Warto przypomnieć tę postać zwłaszcza w dzisiejszych czasach. Był on żywym dowodem, że nie wszyscy nasi przodkowie byli szczekającymi na siebie przekupnymi zdrajcami kupczącymi Polską i pazernymi złodziejami. Dowiódł także swoją działalnością ile dobrego dla kraju może zrobić Kościół w krytycznych momentach dewaluacji władzy świeckiej.  Jakub Świnka to Polak naprawdę wielkiego formatu, trudno dzisiaj ocenić ile mu zawdzięczamy, ale z pewnością niemało. Może przesadą byłoby twierdzenie, że to dzięki niemu zakończył się okres rozbicia dzielnicowego w Polsce, ale niewątpliwie w znacznym stopniu przyczynił się do zjednoczenia kraju.
Od samego początku, gdy tylko został arcybiskupem gnieźnieńskim  zwalczał zniemczenie polskiego Kościoła. Zdawał sobie sprawę, że w kraju rozbitym na dzielnice, w których władza nie była stabilna jedynym czynnikiem jednoczącym Polaków i umacniającym w nich świadomość, że są jednym narodem jest mowa polska. Ludność polska niechętnie chodziła do kościołów, w których księża mówili do nich po niemiecku, a tak było prawie w całym kraju. Dlatego Jakub już na pierwszym zwołanym przez siebie synodzie nakazał mówienie kazań po polski w każdym kościele. W celu zwiększenia liczby polskich duchownych zabiegał o przyjmowanie Polaków do klasztorów, chociaż ich założyciele – niemieccy zakonnicy byli temu niechętni.
Drugim oprócz mowy ojczystej czynnikiem, którym Jakub Świnka jednoczył ludność Polski był rozpowszechniony przez niego w całym kraju kult Świętego Wojciecha. Doprowadził do tego, że pod koniec XIII wieku w każdym polskim kościele przechowywany był napisany w języku polskim żywot świętego, który dwa razy w roku odczytywano wiernym podczas uroczystych nabożeństw.
Jakub Świnka był z natury człowiekiem, który raczej godził niż kłócił i raczej łączył niż dzielił. Przez całe życie starał się godzić ze sobą przedstawicieli władz kościelnych z władcami świeckimi i godzić ze sobą zwaśnionych Piastów. Dzięki swojej działalności doprowadził w 1295 roku do koronacji Przemysła  II na króla Polski. Był to w Polsce pierwszy król od 219 lat kiedy zginął Bolesław Śmiały. Jego realna władza obejmowała tylko Wielkopolskę i Pomorze Wschodnie, jednak Świnka pokładał w nim swoje nadzieje i uważał, że jest to pierwszy piastowski władca który może zjednoczyć Polskę rozbitą  od 157 lat kiedy to zmarł książę Bolesław Krzywousty. Przemysł II musiał  więc być rozsądnym władcą, ponadto miał poparcie innych Piastów, między innymi Władysława Łokietka. Niestety Przemysł II został zamordowany.
Po śmierci Przemysła II Jakub Świnka zaczął sprzyjać Władysławowi Łokietkowi i aż do swojej śmierci  sprzyjał jego staraniom, żeby wejść na tron Polski.
W 1300 roku Jakub Świnka koronował ma króla Polski czeskiego Wacława II Przemyślidę. Arcybiskup Świnka całym swoim życiem dowiódł, że sprzyja Piastom i Polakom, a zwalcza wpływy niemieckie, więc koronowanie Wacława II, lennika  cesarza niemieckiego była prawdopodobnie w jakiś sposób na nim wymuszone, czego zresztą dowodzi jego późniejsza działalność – zwalczanie biskupa krakowskiego Jana Muskaty najzagorzalszego zwolennika Przemyślidów. Koronacja Wacława II była ostatnią koronacją w katedrze gnieźnieńskiej, która nie przetrwała do naszych czasów, nie zachował się również żaden jej wizerunek, więc nawet nie wiadomo jak wyglądała. Zburzyli ją Krzyżacy w 1331 roku, a to co dzisiaj możemy oglądać jest dziełem wielu budowniczych z późniejszych wieków.








Brak komentarzy: