Wierzchołek
XIV-wiecznej, gotyckiej katedry w Świdnicy schował się akurat we mgle .To piąta
pod względem wysokości katedra w naszym kraju i chociaż z zewnątrz całkiem nieźle
się prezentuje, to nie jej wygląd zewnętrzny robi największe wrażenie.
Cały jej
przepych kryje się w wystroju wnętrza, złoceniach i zdobieniach ołtarzy i
ścian.
Cała
starówka Świdnicy również jest pełna architektonicznych detali, każda z kamieniczek
przy rynku jest misternie zdobiona i pieczołowicie odrestaurowana. Zdobienia
świadczą o zamożności świdnickich mieszczan w przeszłości, a ich zamożność i
bogactwo pochodziło głównie z wyrobu i sprzedaży piwa. Piwo świdnickie było
znane i cenione nie tylko na Śląsku, ale również w Polsce, Czechach, krajach niemieckich i podobno nawet w Rzymie. Sekret dobrej jakości
warzonego o średniowiecza świdnickiego piwa tkwił w wodzie, a właściwie w
studniach. Funkcjonowało ich w Świdnicy co najmniej kilkanaście i nie były to
studnie zwykłe tylko ogromne niezwykłe budowle sięgające na głębokość dwudziestu
kilku metrów. Budowa takiej studni trwała latami, a na koszt takiej budowy –
jak wynika z zachowanych fragmentów ksiąg ławniczych – składało się zazwyczaj
kilku bogatych udziałowców. Kilka tych niezwykłych, kamiennych studni odnaleziono
i podobno niedługo jedna z nich zostanie podświetlona i wyeksponowana.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz