niedziela, 25 marca 2018

Alhambra na Śląsku



Wiadomo, że prawdziwa Alhambra jest w hiszpańskiej Grenadzie i jest bardziej starożytna niż ta na Śląsku. Pałac w Kamieńcu Ząbkowickim nie ma jeszcze nawet 200 lat, księżna Marianna Orańska budowała go w XIX wieku – oczywiście nie własnoręcznie, zatwierdziła projekt i finansowała budowę – ostatecznie wcale w nim nie zamieszkała. 
 


Patrząc jednak na kolumnady i krużganki nie można oprzeć się wrażeniu, że zainspirowane były stylem mauretańskim.


 
Neogotycki lub jak niektórzy piszą pseudogotycki zamek wyposażony był w fontanny, instalację wodną, gazową i elektryczną.
 


 W końcówce wojny hitlerowscy rabusie urządzili w nim magazyn i punkt przerzutowy dzieł sztuki rabowanych na Śląsku i w Polsce, stąd wywozili je w głąb Rzeszy. Wszystkich wywieźć nie zdążyli, bo nadeszli Sowieci i kilkanaście wagonów pojechało na wschód. Wracając do Rosji czerwonoarmiści spalili zamek, to znaczy to co dało się spalić. Płyty marmurowe, które się spalić nie dały nasze władze ludowe później wyrwały i przyozdobiły nimi Pałac Kultury. Władze komunistyczne chciały nawet resztki zamku wysadzić w powietrze, bo .... właściwie nie wiadomo dokładnie dlaczego.
Oczywiście cały czas odwiedzali ruiny różni szabrownicy.  W latach 80-siątych XX wieku oglądałem te ruiny po raz pierwszy, wyglądały dość żałośnie. Kupa cegieł, z której tu i ówdzie coś wystawało. Później jednak zamkowi przytrafiła się szczypta szczęścia w osobie pasjonata pana Włodzimierza Sobiecha, który wydzierżawił ruiny i zdecydował się przeznaczyć część życia i sporą fortunę na odrestaurowanie zamku. Zmarł przed końcem prac ale to czego zdążył dokonać zrobiło na mnie duże wrażenie. Podniósł pałac „na nogi” w czasach, gdy nie było jeszcze dotacji unijnych i chyba  tylko niemu i jego pasji podjęły się dalszej renowacji władze gminy.


Brak komentarzy: