Na jednym ze szczytów wygasłych wulkanów Pogórza
Kaczawskiego już we wczesnym średniowieczu usadowiło się zamczysko. Za czasów
Bobrzan i pierwszych Piastów nie było tak rozległe ale później ciągle je rozbudowywano.
Miało też burzliwą historię i wcale nie było nie do zdobycia, co udowodnili
husyci, którzy nie najeżdżali Małopolski, żyli w pokoju z Rzeczpospolitą i
Jagiełłą ale Śląsk plądrowali. Zamek Grodziec również zdobyli i splądrowali.
Przez wszystkie stulecia średniowiecza, a także
wszystkie następne, zapewne do końca XIX wieku góra nie była zarośnięta lasem
tak jak dzisiaj i znajdujący się na szczycie zamek był doskonale widoczny z równiny.
Roztaczał się też z niego niczym nie zakłócony widok na wszystkie strony, żadne
wrogie wojska nie mogły podejść niezauważone. Brak drzew powodował, że położony
na nagim szczycie zamek wystawiony był
na wichury i szalały w nim przeciągi. Jednak w czasach gdy wnętrza ogrzewane
były drewnem żaden las po prostu nie zdążył wyrosnąć. Drewno miało w tamtych czasach
bardzo rozległe zastosowanie, budowano z niego budynki, pojazdy, robiono meble,
naczynia, ozdoby, nawet guziki. Dopiero niedawno ludzie poszli w plastik i
blachy.
1 komentarz:
Świetna prezentacja i fotki!
Prześlij komentarz