Kto pamięta Gargamela, który podobno bardzo lubił
Smerfy, jak mówił – niebieskie paskudztwa, chociaż nie pamiętam żeby jakiegoś
zjadł, być może skojarzy sobie z jego siedzibą
pałac w Górce Sobótce pod Ślężą.
niedziela, 23 października 2016
poniedziałek, 10 października 2016
Gopło
Właściwie jezioro nie jest głębokie, chociaż według
wskaźnika wyczarterowanej łodzi są na nim miejsca, gdzie do dna jest 12 metrów,
niezbyt liczne. Główna, największa odnoga Gopła jest niedostępna, płytka i
całkiem dzika, żadnych pomostów, łodzi, plaży. Wszystko to w ramach
Nadgoplańskiego Parku Tysiąclecia dla ochrony ptaków i krajobrazu. Wogóle
zbliżanie się motorówką do brzegów i dobijanie do jakichkolwiek pomostów poza
kilkoma wyznaczonymi miejscami nie jest chyba do końca legalne. Jest jednak
gdzie popływać pomiędzy wylotem Kanału Ślesińskiego, a wypływem Noteci.
Wpłynęliśmy nawet na Kanał Ślesiński, który jednak im
dalej od jeziora tym robił się płytszy, a przed pierwszą śluzą zagrodziły go
nam pogłębiarki, co jest podobno normalne w październiku.
poniedziałek, 15 sierpnia 2016
Zadłużenie Konina
Niełatwo jest znaleźć
konińską starówkę, która stanowi tylko kila procent obecnej powierzchni miasta
składającego się głównie z wielkich PRL-owskich bloków i nowych hipermarketów
rozrzuconych po dwóch stronach Warty. Nie bardzo pomagają w tym szukaniu
wskazówki mieszkańców i oznaczenia dróg, chociaż to przecież właśnie w Koninie
znajduje się najstarszy podobno w Polsce znak drogowy.
Starówka o niskiej
zabudowie wskazuje na to, że Konin był niewielkim miasteczkiem i rozrósł się
dopiero wtedy gdy w jego pobliżu zaczęto wydobywać węgiel brunatny.
Przy wejściu do
Urzędu Miasta każdy może się zapoznać z aktualnym zadłużeniem. Umieszczenie tam
tego wskaźnika to chyba dobry pomysł, szkoda, że tak mało rozpropagowany w
naszym kraju.
niedziela, 14 sierpnia 2016
Odbudowany Kalisz
Wiele polskich miast i miasteczek zostało zniszczonych podczas II wojny światowej przez hitlerowców lub sowietów, a później odbudowanych w czasach PRL-u. Widziałem je i stwierdziłem, że ich starówki nie wyszły na tym odbudowywaniu zbyt dobrze. Często w miejscu kamieniczek pojawia się jakieś blok z wielkiej płyty albo wśród zabytkowej starówki wyrasta wieżowiec. Chciałem więc zobaczyć miasto, o którym wiedziałem że zostało zniszczone podczas I wojny światowej i całości odbudowane zostało w okresie międzywojennym.
I
wojna raczej nie miała znamion wojny totalnej, przestrzegano konwencji
międzynarodowych, nie zabijano ludności cywilnej i nie niszczono miast, które
się poddały. Tak się jednak złożyło, że Kalisz został niemal całkowicie
zburzony przez wojsko niemieckie w niewyjaśnionych okolicznościach właśnie w
1914 roku, podobno to jedyne miasto w Europie, które spotkał taki los.
Odbudowana
starówka zrobiła na mnie duże wrażenie, zwłaszcza gdy uzmysłowiłem sobie, że
wszystkie prace przeprowadzono w trudnym dla Polski okresie międzywojennym. W
tamtym czasie w Warszawie żyło kilkadziesiąt tysięcy bezdomnych, część z nich
mieszkała w ziemiankach na obrzeżach miasta. a w Kaliszu proszę, jakby nie było
kryzysu. Odbudowano rynek z ratuszem w centrum otoczony kamieniczkami i uliczkami
wytyczonymi według średniowiecznych planów, bez żadnych zgrzytów
architektonicznych.
Zaskakujące
jest także niestandardowe podejście do historii miasta władz samorządowych i
samych Kaliszan. Pomijając już nawiedzonego pozytywnie pana w Informacji
Turystycznej wspomnieć trzeba o darmowym wejściu z przewodnikiem na wieżę ratusza, w którym mieści się Urząd
Miejski.
Poza
tym jeździ po Kaliszu zabytkowy autobus z przewodnikiem i również za darmo
obwozi wszystkich chętnych po atrakcyjnych miejscach. Obydwaj przewodnicy
nawiązują do starożytności utożsamiając Kalisz z legendarnym grodem Calisia
opisywanym przez rzymskich podróżników z II wieku. Związki te zdają się
potwierdzać znaleziska skarbów z monetami z tamtego okresu.
Subskrybuj:
Posty (Atom)